Inkwizytor(133)
–Oczywiście. Nie rozstaję się z nim. Pomagał i pomaga mi znosić samotność wieczorów i nocy. Ukryłem go pod ubraniem, żeby strażnik nie zauważył. Czekam na moment, kiedy będziemy razem na wolności, żeby ci go oddać i zawiesić na szyi.
–Nie trzeba. Jest twój.
–Wiem, ale wolałbym, żebyś ty go nosiła. Nie wiem, co mnie czeka. U ciebie będzie bezpieczniejszy.
Wziąłem jej twarz i przysunąłem delikatnie do swoich warg. Objęła mnie za szyję i otworzyła lekko usta do pocałunku. Ten pocałunek był dowodem, jak bardzo warto żyć, jak bardzo jestem oddany tej kobiecie i jak mocno jej pragnę… Kochałem ją i zrozumiałem, że zawsze będę ją kochał.
–Co robiłaś, jak mnie nie było? – szepnąłem jej do ucha.
–Studiowałam poezję. Nauczyciel mówi, że mam dobre pióro.
–A więc zajmowałaś się wierszami i rymami… To cudownie! Literatura cię uwiodła… – chciałem jeszcze coś dodać, ale Raffaella pokręciła przecząco głową.
–Obserwowałam uważnie każdego mnicha w mieście z nadzieją, że ujrzę pod kapturem twoją twarz, i marzyłam, że kiedyś nastąpi ten dzień. Oczywiście, nigdy nie przypuszczałam, że stanie się to w więziennej celi… Nieważne, wolę to niż koszmar niepewności. Bałam się, że nigdy nie wrócisz, a jeśli nawet, to nie zechcesz być ze mną, kobietą jednej nocy.
Wdychałem delikatny zapach jej skóry i uśmiechnąłem się z czułością, zanim odpowiedziałem:
–Sądzisz, że jest taki mężczyzna na ziemi, który mógłby cię zapomnieć? Ktokolwiek odkryłby taki skarb, choć raz poczuł twój oddech i ciepło twego ciała, zapamiętałby cię na zawsze. Któż nie pragnąłby znaleźć się w twych ramionach, Raffaello? Któż nie czułby się wyjątkowo uprzywilejowany, że odwzajemniasz jego miłość i pragniesz planować wspólne życie? Zawsze będę z tobą. Teraz nie umiałbym już odejść, bo cała moja miłość do ludzi należy teraz do ciebie i nic nie znaczy bez ciebie – powiedziałem z uniesieniem. Wbrew wcześniejszym obawom Raffaelli moja miłość do niej nie tylko nie osłabiła uczuć, jakimi darzyłem Kościół, ale wręcz przeciwnie: wzmocniła je jeszcze bardziej. Nie miałem już wątpliwości, czy da się pogodzić miłość cielesną i duchową, nie zadręczało mnie poczucie winy, że daleko mi do wyjątkowości, której Chrystus ode mnie wymaga. Po chwili ciszy, w której snułem te rozważania, powróciłem do pytań: – Jak cię przyjęli rodzice po powrocie z Genui?
–Teraz już się z tym pogodzili, ale początkowo byli bardzo zagniewani. Czas naprawił nasze stosunki rodzinne – odparła Raffaella.
–Co ci o mnie powiedzieli?
–Dla ojca jesteś wciąż jego najlepszym przyjacielem. O nic nie pytał. Potraktował moją ucieczkę z domu jako dziewczęcy wybryk, któremu przywróciłeś właściwe rozmiary, odsyłając mnie z powrotem do rodziców.
–A matka?
–Wiesz, o co najpierw mnie zapytała, jak zostałyśmy same? – rzekła Raffaella z figlarną iskrą w pięknych, gorących oczach.
–O co?
–Czy mnie dotykałeś.
Nie byłem zaskoczony, bo matki mają specjalny instynkt, ale nie sądziłem, że zada to pytanie wprost.
384
–Co odpowiedziałaś?–Prawdę, Angelo, powiedziałam jej, że byłam z tobą w łóżku… – Mała Rzymianka nie potrafiła skłamać przed matką ani, teraz, przede mną.
–Ojciec wie? – spytałem.
–Wie, że cię kocham. Tylko tyle. Kazałam matce przysiąc, że nikomu o tym nie powie – wyznała i przytulona do mojej piersi zapytała: – Co teraz będzie z nami, Angelo?
–Słuchaj uważnie, co ci powiem, Raffaello. Kocham cię. Kocham cię tak mocno, jak nigdy nikogo na świecie i nawet nie podejrzewałem, że jestem zdolny do takiej miłości. Ale są jeszcze sprawy bardzo wielkiej wagi, te same, które wcześniej oddaliły mnie od ciebie, a teraz spowodowały, że znalazłem się w tej celi. Nie wiem, co ze mną będzie. Proszę jednak, żebyś nie traciła nadziei, choć przez jakiś czas nie będziemy się widywać. Jak się to wszystko skończy, o ile dobrze się skończy, będę już tylko twój.
Na twarzy Raffaelli odmalował się smutek i żal, napełniający goryczą jej serce, choć próbowała to ukryć.
–Co mogę dla ciebie zrobić? – zapytała. Przysunąłem się i pogłaskałem ją pieszczotliwie po twarzy.
Była taka piękna!
–Angelo, co chcesz, żebym dla ciebie zrobiła? – ponowiła pytanie, ściszając głos.
Cela przestała istnieć. Wszystko zniknęło oprócz Raffaelli, pięknej i silnej jak miłość, którą we mnie rozbudziła. Cały mój świat kręcił się w tym momencie wokół jednego: mojej miłości do niej.