Inkwizytor(112)
I w tym momencie moje uszy wypełniły się słowami, które
323
tryskały jak czysta, źródlana woda i zaspokoiły bezmierne pragnienie wiedzy.Duchowny jezuita wyjawił mi swój sekret.
45
–Skoro tu jesteś – zaczął Tami – to na pewno wiesz, co to są Necronomicon i Szmaragdowy Kodeks. Są, by tak rzec, jak drzwi i klucz wiodące do ciemnego królestwa Szatana. Jedno bez drugiego jest niczym. Wzięte każde z osobna są jałowe i dopiero razem stanowią wartość. Co chcę przez to powiedzieć? – Jezuita zaczerpnął powietrza. Na nowo uporządkował myśli i podjął przerwany wątek. – Chcę powiedzieć, że nabierają właściwego znaczenia dopiero wtedy, gdy połączyć je w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób. Te księgi mają moc sprawczą ukrytą w tekstach heretyckich, przystrojonych dla niepoznaki w mało ortodoksyjne wiersze, rażące nasz zmysł religijny. Poemat, będący w gruncie rzeczy kodem, zawiera na pierwszy rzut oka zwykłe heretyckie przesłanie.Spojrzałem uważniej na Tamiego, ale on mówił dalej:
–Pochodzenie mniejszej księgi jest dość niepewne. Mam na myśli Kodeks, który z czasem stał się znany w Europie jako Szmaragdowy Kodeks. Stworzyli go czarownicy w czasach średniowiecznych w jednym, ściśle określonym celu… Żeby zakodować zaklęcia z Necronomiconu. Jeśli spróbujesz przeczytać ten Kodeks, zobaczysz w nim spójność i sens, zobaczysz piękne, choć heretyckie poematy i nie przyjdzie ci do głowy, że jest w nich coś nienormalnego. Tymczasem między tymi wierszami i pośród innych tekstów znajdują się zmyślnie zakodowane strofy wyjęte z drugiej księgi, tej, która jest najbardziej poszukiwaną przez Kościół od siedmiuset pięćdziesięciu lat.
–Dlaczego Necronomicon został tak okrojony? – zapytałem, unosząc brwi.
324
.– Dokonał tego Wielki Czarnoksiężnik, żyjący w tysiąc dwieście trzydziestym pierwszym roku. Ten niegodziwy, szczwany osobnik usunął zakazane zdania tylko po to, by inkwizytorzy nie mogli przeczytać i zinterpretować tych aksjomatów. Nie zapominaj, że w tym samym roku spalono w Toledo oryginalną, arabską wersję Necronomiconu, nawet nie zadając sobie trudu, żeby ją przestudiować. To wydarzenie wywołało alarm wśród czarowników.Tami zamilkł na chwilę, po czym kontynuował:
–Ten średniowieczny mistrz czarowników opracował Kodeks i skodyfikował jedyną istniejącą kopię Necronomiconu w wersji greckiej… która dotrwała do naszych czasów. Została przetłumaczona na włoski, a potem zniszczona.
–…Gianmaria – wycedziłem przez zęby.
–Zgadza się, Gianmaria.
–Znasz go? – spytałem cicho. Tami uśmiechnął się.
–To ja kazałem Nikosowi wykraść Necronomicon z kryjówki. Wiking szukał pod posadzką opuszczonego kościoła w Portomaggiore i tam go znalazł. Znalazł osławioną księgę Gianmarii.
–A więc to ty! – zawołałem, bo właśnie udało mi się dopasować kolejny brakujący element łamigłówki. – A ja przesłuchiwałem Gianmarię, wycisnąłem z niego zeznanie, ale… na miejscu okazało się, kryjówka była pusta i księga zniknęła.
–Przybyliście za późno. My byliśmy pierwsi. – Jezuita znów się uśmiechnął. – Corpus Carus ma wiernych, oddanych sobie ludzi na bardzo ważnych stanowiskach, a działając bez biurokracji, osiągamy szybkość równą złodziejskiej. Dzięki temu trafiliśmy dwa lata temu na tę księgę, wyprzedzając inkwizycję.
–Nie do wiary!
–Podczas gdy ty ciągnąłeś za język Gianmarię, my już mieliśmy to, czego szukałeś.
–A Kodeks! Jak trafiliście na Szmaragdowy Kodeks!
325
–To było łatwe. W norze Gianmarii skonfiskowaliśmy listy od czarownicy, która miała do niego pilną sprawę. Przez długie miesiące nie mogliśmy wpaść na jej ślad, ale odpisaliśmy na któryś kolejny list, podając się za Gianmarię, i wkrótce nadeszła odpowiedź. Dla niej to był wyrok śmierci.–Kodeks musiał tu do was trafić niedawno – zauważyłem. – List, jaki znaleźliśmy przy zwłokach czarownicy, był z października tysiąc pięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku. Byliśmy tam w dwa miesiące później.
–To prawda. Mamy go od niedawna. Szczerze mówiąc, więcej kosztowało nas zdobycie Kodeksu niż Necronomiconu Gianmarii… ale udało się. Obie księgi są razem i są nasze. Pewnie dlatego inkwizycja przyspieszyła poszukiwania. I znalazłeś się tutaj.
–Kto zabił czarownicę z Portovenere? – zapytałem, żeby się upewnić.