Inkwizytor(2)
–Bądź pozdrowiony, bracie w Chrystusie – rzekłem, pochylając głowę. Koścista twarz mnicha poruszyła się w niewyraźnym uśmiechu. – Wybacz mi niedyskretną ciekawość, ale dziwi mnie bardzo twój strój. Wszak służysz naszemu Kościołowi, jak stwierdził Jego Eminencja, a nosisz habit mnicha prawosławnego.
17
–Nie daj się zwieść wyglądowi. Jestem lojalny wobec Rzymu, nie Konstantynopola – odparł stanowczo brat Darko.Postanowiłem, że tę ciekawość zaspokoję kiedy indziej, a teraz zajmę się sekretem Gianmarii.
–Twierdzisz, że mój heretyk ukrywa jakąś książkę…
–Tak jest – odparł mnich.
Patrzyłem na niego, starając się nie okazać rosnącego zainteresowania, i wdychałem balsamiczną woń kadzidła, unoszącą się w pomieszczeniu, aby odzyskać spokój przed dalszą rozmową.
–Jest oskarżony o gorsze rzeczy – rzekłem tonem, który spowodował natychmiastową interwencję kardynała.
–Teraz nie interesują nas żadne aberracje, gwałty, szatańskie rytuały i mordy, które zarzuca się heretykowi. Jest potworem, ale to nie największy z jego grzechów. Gorzej, że ukrywa księgę – stwierdził ze zniecierpliwieniem Iuliano.
–Księgę, o której wspomniał brat Darko? – Byłem coraz bardziej zaintrygowany.
–Tak. To księga… zakazana – zakończył uroczyście kardynał, a cisza w sali zgęstniała. Papież patrzył na mnie miłosiernym wzrokiem, w którym kryło się błaganie, toteż musiałem zareagować.
–Co mam zrobić, ojcze generale? – zwróciłem się do Iuliana.
–Odnaleźć ją.
–Jaki ma tytuł? – spytałem wreszcie, a kardynał nabrał powietrza, zanim wypowiedział trujące jadem słowo.
–Necronomicon.
–Grecka? – zamyśliłem się, gdyż ta nazwa odezwała się we mnie jak dźwięk strun harfy.
–Nie – sprostował autorytatywnie brat Darko. – Ten tytuł nadał jej tłumacz, grecki filozof, który wprowadził ją do Europy. Oryginał jest arabski. I już nie istnieje, skonfiskowany przez Kościół i zniszczony w Toledo w roku tysiąc dwieście
18
trzydziestym pierwszym. My szukamy egzemplarza, który jest ostatnią kopią przekładu na język włoski i nie został jeszcze zniszczony, jak wszystkie inne.–Rozumiem – powiedziałem szczerze, bo dopiero teraz pojąłem, czemu przypisać nagłość tego spotkania i wysoką rangę uczestniczących w nim osób. – Jedyne, co jeszcze budzi mą ciekawość (a przyznam, że i troskę), to treść książki. Co w niej takiego, że domaga się uwagi Ojca Generała i Waszej Świątobliwości? – spytałem, patrząc wprost na Klemensa VIII.
Ojciec Święty siedział z pochyloną głową, pogrążony w myślach, a jego wzrok błądził po gęstej, białej brodzie. Na moje pytanie odpowiedział Iuliano.
–To księga szatańska – wyjaśnił Inkwizytor Generalny. – Naznaczona straszliwym znamieniem grzechu… Jest niczym suche polano dla płomienia herezji, który trawi nasz lud.
–Necronomicon mówi o arkanach gwiazd – dodał Darko z pasją erudyty. Pod prawosławnym habitem Mołdawianina krył się wnikliwy badacz sfer niebieskich, nie na darmo zwany w Rzymie Astrologiem. – Podobno ta stara księga jest kluczem do odwiecznej tajemnicy gwiazd stałych, rozwiązaniem pradawnej zagadki, reszty można się tylko mgliście domyślać…
–Jak to… znacie zatem treść tej księgi? – nie mogłem nie zapytać o coś, co wynikało ze słów mnicha Darko, a on zrozumiał, że wpadł w pułapkę swego entuzjazmu, i poprosił wzrokiem o pomoc kardynała.
–To nie ma teraz większego znaczenia – stwierdził kategorycznie Iuliano. – Koniecznie musimy zdobyć tę księgę i heretyk musi wyznać, gdzie ją ukrył.
–Gianmaria jest trudnym więźniem… Nie będzie łatwo go zmiękczyć – odparłem.
Kardynał utkwił we mnie swój wszechmocny wzrok i powiedział słodkim głosem, aby złagodzić ciężar tego spojrzenia i tych słów:
\ ¦ «
–Poddasz go mękom, jeśli zajdzie potrzeba. Tylko uważaj, aby nie wyzionął ducha, zanim uzyskamy potrzebną informację. Sam powiedziałeś, że potrafisz zmiękczyć najtwardszego przestępcę, a my o tym dobrze wiemy, bo twoja sława wykracza poza mury klasztoru w Genui, gdzie mieści się siedziba Inkwizytora Generalnego i… więzienie. Właśnie dlatego wybraliśmy ciebie, bracie DeGrasso, a nie kogoś innego.
Tymi słowami kardynał zakończył pierwszą część spotkania. Świadom pokładanego we mnie zaufania i powierzonej misji, mogłem już tylko zapytać, na kiedy potrzebne jest zeznanie heretyka.