Reading Online Novel

Inkwizytor(146)







417





siostrzenicę. Początkowo mnie nie chciał, ale jak tylko zobaczył, pokochał mnie do szaleństwa. Noszę imię jego siostry, której nigdy nie znałam.–Kocha cię?

–Wprost uwielbia. Ma obsesję na moim punkcie.

–Mogłem się o tym przekonać, bo nie dostałaś żadnej kary za to, że pomogłaś mi uciec z więzienia…

–Wściekł się, jak o tym usłyszał. Zagroził, że zamknie mnie w klasztorze na całe życie. Na drugi dzień rano już tylko prosił, żeby nikomu nic nie mówić o tym, co zrobiłam. Obiecał, że mnie wybroni. Nadal był bardzo zły i nie chciał mnie widzieć przez pewien czas. Ale nie potrafi czuć do mnie nienawiści, tak samo jak ja wobec niego. Wiem, że w jego życiu liczą się tylko dwie pasje: praca i ja. Jego miłość do mnie jest tak samo ślepa jak twoja do Raffaelli… – zakończyła Anastasia z lekkim wyrzutem.

–Może to jakiś defekt genetyczny – odparłem ze smutną ironią. – Czy ty też na to cierpisz? Dużo jest mężczyzn w twoim życiu?

Anastasia wyglądała cudownie w świetle kandelabrów z twarzą zalaną łzami.

–Tylko tacy, którzy mnie pragną… Nigdy ci, których ja bym chciała – stwierdziła ze smutkiem.

–Giuseppe Arsenio jest twoim kochankiem? – spytałem z ciekawości.

–Skądże znowu! To jeden z tych, co pragną mnie posiąść, ale jest nie dość męski jak na mój gust.

Nasza rozmowa powinna się toczyć przy świetle, Anastasia też tak uważała, toteż wstała, żeby zapalić świecznik na biurku. Kiedy wracała do łóżka, zauważyłem blask w jej oczach, które kilka dni temu były szare, a teraz znów zielone jak wtedy, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Jej nastrój też się zmieniał stosownie do koloru oczu. Usiadła obok mnie i patrzyła trochę zmieszana.

–Dlaczego tak na mnie patrzysz? – zapytałem.





418





–Jak dowiedziałam się, że będziesz na Sermo Generalis, nie mogłam spać z wrażenia, sama nie wiem dlaczego. Próbowałam wyobrazić sobie twoją twarz, twój charakter, sposób życia…–I co poczułaś na mój widok? Rozczarowałaś się?

–Najpierw ty powiedz, co czułeś, jak mnie zobaczyłeś – odparła Anastasia.

–Ujrzałem tajemniczą młodą damę, piękną, elegancką i wykwintną w mowie i w gestach… Nie wiedziałem, kim jesteś, toteż nie ma sensu mówić o moich wrażeniach. Raczej ty powiedz, co ci przeszło przez myśl i jak zareagowało twoje serce, kiedy po raz pierwszy ujrzałaś nieznanego brata.

–Śniłeś mi się tamtej nocy i przez kilka następnych; nie umiałam określić dziwnych uczuć, jakie zrodziły się we mnie na twój widok, ale były to uczucia z gatunku tych, co każą zawojować serce mężczyzny… Niechętnie o tym mówię, Angelo, w tym wszystkim jest bowiem coś brudnego, co staram się kontrolować… Mam na myśli zazdrość… tak, zazdrościłam wszystkim, którzy byli przy tobie, wzrastali razem z tobą i kochali cię. No i miłość, bo bez tego zazdrość nie ma sensu…

Nie wiedziałem, co powiedzieć. W sypialni zaległa cisza, którą przerwała Anastasia.

–Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale zakochałam się w tobie, bo byłeś idealnym substytutem ojca. Uczepiłam się myśli, że jesteśmy tylko przyrodnim rodzeństwem… Ale szybko się pozbierałam… Jestem twoją siostrą i kocham cię jak siostra, bo tak należy. – Anastasia wstała, odwracając się do mnie plecami, zawstydzona. Drżenie ramion wskazywało na przyspieszony oddech i wzburzenie wyrażone urywanymi słowami. – Ale… pragnę cię… jako kobieta. I próbuję wyrwać z serca to niedobre uczucie…

Ja też wstałem i objąłem ją, opierając głowę na jej ramieniu. Był to gest dwuznaczny tak samo jak nasze uczucia; ona miała





419





odwagę wyznać to, co ja również poczułem na wieść o tym, że jest moją siostrą.–Anastasio, siostro kochana – powiedziałem -jesteś tak piękna, że każdy mężczyzna skazałby się na wieczne potępienie, żeby być przy tobie. Teraz lepiej rozumiem twoją dziwną propozycję i sposób, w jaki ją przedstawiłaś, gdyż twe oczy przeczyły twym ustom. Jesteśmy skazani na doznawanie takich uczuć przez pewien czas. Dałby Bóg, by nam starczyło tego czasu na wzajemne poznanie się jako rodzeństwo, które odnalazło się po latach.

Anastasia zwróciła się ku mnie, żeby mnie mocno uściskać. Oboje wiedzieliśmy, że musimy się wspierać i nie iść na żadne ustępstwa. W naszych żyłach płynęła ta sama krew: jeśli ulegniemy pokusie, popełnimy grzech, którego będziemy żałować do końca życia. Anastasia delikatnie odsunęła się i trzymając mnie za ręce, kontynuowała: