–Sądzisz, że świadkowie, a są to porządni ludzie, popełniają krzywoprzysięstwo i niesłusznie cię oskarżają?
–Tak, Wasza Miłość.
–Zatem, czy wierzysz w to, co głosi i naucza Kościół Święty?
–Tak, Wasza Miłość.
–Czy wierzysz w doktryny inne niż te, które Kościół rzymski uznaje za prawdziwe?
–Nie, nigdy, Wasza Miłość.
61
–Jesteś żydem?–Nie mam nic wspólnego z żydami… Nigdy się z nimi nie zadawałem.
–Zatem twierdzisz, że nie jesteś heretykiem ani żydem. Uważasz się za chrześcijanina?
–Tak, Wasza Miłość.
–Twoja wiara jest, jak twierdzisz, chrześcijańska. Zatem wierzysz w Chrystusa zrodzonego z Maryi, który cierpiał jako człowiek, został umęczony, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł i powstał z martwych?
–Wierzę.
–Wierzysz, że chleb i wino ofiarowane podczas Mszy Świętej przeistaczają się w Ciało i Krew Chrystusa?
–Wierzę.
–Wierzysz w Trójcę Świętą, Ojca, Syna i Ducha Świętego jako Boga Trójjedynego, podstawową wiarę każdego chrześcijanina?
–Wierzę.
–Wierzysz w Jezusa, wcielenie Słowa Bożego?
–Wierzę.
–Wierzysz, że Słowo Boże jest Bogiem prawdziwym, tak jak nauczają nasi księża według Ewangelii świętego Jana rozdział pierwszy, werset pierwszy?
–Wierzę.
–Wierzysz w Chrystusa i w złączenie boskiej i ludzkiej natury w jednej osobie?
–Wierzę
–Wierzysz, że Maryja Dziewica jako matka poczęła z Ducha Świętego i porodziła Słowo Boże?
–Wierzę.
–Wierzysz więc, że Maryja jest matką Bożą, jeśli chodzi o naturę ludzką?
–Wierzę.
–Wierzysz, że Święty Kościół, papież, biskupi i kler są bezpośrednimi następcami Piotra i apostołów na ziemi?
62
–Wierzę.–Wierzysz w przekazanie władzy Jezusa ziemskiemu Wikariuszowi, w autorytet papieża, który rozmawia z Chrystusem za sprawą Ducha Świętego?
–Wierzę – szepnął Gianmaria trochę już zmęczony tą serią szybkich pytań.
–Dobrze. Nadszedł więc moment, abyś potwierdził przysięgą to, co powiedziałeś i co notariusz wpisał do księgi z tej sesji.
–Czyż przysięganie nie jest nam, chrześcijanom, zabronione? – zapytał heretyk.
–Nie zmuszam do składania przysięgi, zostawiam to twojej decyzji, bo gdybym cię zmusił, mógłbyś powiedzieć, że nakłoniłem cię do błędu wobec wiary i grzech ten spocząłby na mojej osobie. Ale jeśli zechcesz przysiąc bez mego zezwolenia, wysłucham.
–A jeśli nie przysięgnę?
–Będzie to podejrzane… Nie sądzisz?
–Jak mam przysiąc?
–Podnieś prawą rękę do góry, staraj się nie krzyżować palców. Potem przysięgnij, że to, co mówiłeś o religii, jest prawdą… Przysięgnij na Pismo Święte.
Gianmaria uśmiechnął się. Podniósł prawą rękę i powiedział, patrząc na Polaka:
–Przysięgam, że mówiłem prawdę. Przysięgam na Pismo Święte.
Teraz ja się uśmiechnąłem. Gianmaria połknął haczyk.
–Notariuszu, niech pan każe przynieść dowody – powiedziałem, nie spuszczając oczu z przestępcy.
Do sali wkroczył mnich, niosąc drewnianą skrzynkę i kuferek, które przywiozłem z Rzymu. Postawił je przede mną na stole. Wyjąłem ze skrzynki dwie książki w twardej okładce napisane odręcznie po włosku. Jedną z nich otwarłem i pokazałem trybunałowi.
–Ta księga w języku włoskim zawiera żałosne historie
63
i zaklęcia. Spójrzcie na te rysunki: papież z głową kozła, kardynał z nogami wilka, a wokół nich dworzanie. Co to za literatura?Spojrzałem na heretyka i pokazałem zawartość drugiej księgi.
–Przeczytajcie uważnie te tytuły: Adoracja trzeciej części nieruchomych gwiazd, Wyrocznia z głębi morza, Siedem diademów na głowach, Panowanie siedmiu głów… Czy to nie jest literatura diabelska?
Położyłem książki na stole i otwarłem kuferek, z którego wyjąłem dwa woreczki z materiału. Pod uważnym spojrzeniem trybunału wysypałem na stół zawartość jednego z nich.
–Czarna ziemia pochodząca niewątpliwie z jakiegoś cmentarza. – Potrząsnąłem drugim woreczkiem. – A co sądzicie
0 tym? – Na stół wypadł fragment ludzkiej szczęki z resztkami świeżej ziemi i śladami zadanej rany. – To zostało znalezione w jego ostatnim domu, w Wenecji. Czyż nie jest to dowód na uprawianie satanizmu, kultu bałwochwalczego i innego plugastwa? Czyż nie jest to dostateczny dowód na to, że kłamie przed trybunałem, że przysięgał fałszywie i kpi sobie z moich pobożnych intencji poprowadzenia procesu bez uciekania się do tortur?